Merkel w Auschwitz


Kanclerz Merkel odwiedziła były niemiecki obóz zagłady Auschwitz i podkreśliła odpowiedzialność Niemiec za popełnione zbrodnie.






Oświęcim – to słowo Angela Merkel wypowiedziała po polsku – leży w Polsce. Ale w październiku 1939 roku Oświęcim został zaanektowany jako część Rzeszy Niemieckiej. Auschwitz był niemieckim obozem zagłady, przez Niemców prowadzonym. Dla mnie jest to ważne, żeby położyć nacisk na ten fakt. Ważne jest wyraźne nazwanie sprawców. My, Niemcy, jesteśmy to winni ofiarom. I nam samym – podkreśliła niemiecka kanclerz już na samym początku swojego wystąpienia w budynku Sauny na terenie obozu zagłady Auschwitz-Birkenau w Brzezince. Na wstępie swojego przemówienia mówiła też o tym, że odczuwa "głęboki wstyd".

Długo oczekiwana wizyta

To była długo oczekiwana wizyta. Angela Merkel stoi na czele rządu Federalnej Republiki Niemiec od 14 lat i w tej funkcji nie zdarzyło się jej do tej pory ani stanąć przed Ścianą Śmierci w Oświęcimiu, ani pokłonić się przed Międzynarodowym Pomnikiem Ofiar Faszyzmu w Brzezince.
Dzisiaj, w piątek 6 grudnia 2019 roku, to się zmieniło. W towarzystwie premiera Mateusza Morawieckiego i dyrektora Muzeum Auschwitz Piotra Cywińskiego kanclerz przeszła najpierw przez bramę, nad którą widnieje napis „Arbeit macht frei”, obejrzała część muzealnej ekspozycji, a potem ona i polski premier złożyli wieńce pod Ścianą Śmierci na dziedzińcu bloku numer 11. Niedługo później oboje pojawili się w budynku Sauny w obozie Birkenau.
Tam już czekało na nich kilkoro ocalonych z Zagłady. Jako pierwszy głos zabrał Bogdan Bartnikowski, który znalazł się w tym miejscu po raz pierwszy 75 lat temu. – 13 sierpnia ’44 roku do tej sauny szła wieczorem wielka gromada kobiet i dzieci przywiezionych tutaj z powstańczej Warszawy.  Pierwsze słowa, jakie słyszeliśmy wówczas, szczególnie skierowane do nas, dzieci, były w języku niemieckim: „Kleine polnische Banditen aus Warschau!” –wspominał.
Pan Bogdan miał wtedy dwanaście lat. Przeżył, bo bardzo chciał jak najdłużej być z matką i w ten sposób nie trafił do obozu dla mężczyzn. Opowiada o pierwszym szoku, jakiego doświadczył w tej saunie, otoczony w łaźni nagimi kobietami. I o szoku ostatnim, ze stycznia ’45 roku, kiedy wraz z kilkoma innymi chłopcami został skierowany do tego samego budynku i tam znowu zobaczył matkę, i wraz z nią został popędzony poza Birkenau, poza obóz, z którego – jak mówili kapo – wychodzi się tylko przez komin.


"Odpowiedzialność to część naszej tożsamości”

To, co się tu zdarzyło, nie sposób objąć ludzkim umysłem – mówiła potem kanclerz Merkel przypominając, że w Auschwitz Niemcy zamordowali co najmniej milion sto tysięcy osób.Każdy z tych ludzi miał imię, niezbywalną godność, miejsce skąd pochodził, swoją historię – powiedziała i dodała, że już od pierwszej chwili po przybyciu ci ludzie byli odczłowieczani.
Przypominać o zbrodniach, nazywać sprawców i zachować godność ofiar to odpowiedzialność, która nie ma końca – mówiła niemiecka kanclerz chwilę później. – Ona nierozłącznie należy do naszego kraju. Być świadomym tej odpowiedzialności to solidna część naszej tożsamości.


„Niebezpieczny rewizjonizm historyczny”

Szefowa niemieckiego rządu podkreśliła, że nietykalna godność ludzka, wolność, demokracja i praworządność to wartości nie tylko kosztowne, ale bardzo kruche. I dlatego musimy je wciąż na nowo umacniać, poprawiać, chronić i bronić. I że w tych dniach musimy to mówić szczególnie dobitnie, bo przeżywamy budzące niepokój rasizm, narastający brak tolerancji i falę nienawistnych czynów. – Przeżywamy atak na podstawowe wartości liberalnej demokracji i niebezpieczny rewizjonizm historyczny w służbie wrogości skierowanej ku konkretnym grupom ludzi. Szczególną uwagę zwracamy na antysemityzm, który zagraża żydowskiemu życiu w Niemczech, Europie i poza nią – podkreśliła Angela Merkel w miejscu, gdzie zginęło niemal milion Żydów. – Tym jaśniej i dobitniej musimy powiedzieć, że nie tolerujemy żadnego antysemityzmu. Wszyscy ludzie muszą się czuć bezpieczni u nas w Niemczech i w Europie. I właśnie Auschwitz napomina każdego z nas, żeby codziennie być czujnym, zachować człowieczeństwo i chronić godność innych.

Piekło i niewyobrażalne cierpienia

O pamięci mówił również premier Morawiecki, który stanął przed mikrofonem zanim głos zabrała kanclerz Merkel. Szef polskiego rządu zapewnił, że państwo polskie dbać będzie o pamięć o tamtych czasach, o pamięć o zbrodniach nazistowskich Niemiec. – Bo jeżeli pamięć odchodzi, to tak jakbyśmy drugi raz skrzywdzili ludzi, którzy przeszli tutaj przez piekło, przeszli przez niewyobrażalne cierpienia.
Polski rząd chce dbać o tę pamięć także poza granicami Polski. Dlatego też Polska stara się wykupić od władz austriackich tereny, na których znajdował się obóz koncentracyjny Mauthausen-Gusen w Górnej Austrii. – Nie możemy dopuścić do tego, żeby tereny po dawnych obozach koncentracyjnych i obozach zagłady zamieniały się w miejsca niegodne upamiętnienia, miejsca, które służą do innych celów.
– Bo jest tak, jak napisał urodzony sto lat temu w Turynie i ocalony z Auschwitz włoski pisarz Primo Levi: „To się stało, a więc może znów się zdarzyć” – powiedziała kanclerz Merkel.

powyższy artykuł kliknij tutaj


Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen